Lekkie Rymy

Ośmiornica

W jaskini morskiej, przy samym dnie,
gdzie ciepły prąd przez morze mknie
i gdzie zagląda w dzień ryb ławica, 
mieszkała raz pewna Ośmiornica. 
Któregoś razu, w skrzynce pocztowej, 
znalazła liścik w kopercie nowej,
w którym Wieloryb, z sąsiednich fal, 
gorąco zaprasza ją dziś na bal.
 
Z radości w macki zrobiła klaśnięcie, 
bo to jej pierwsze poważne przyjęcie. 
I dała nura w głąb swojej jaskini, 
do wielkiej, w rogu ukrytej skrzyni. 
Zaczęła wyrzucać wszystko na piach, 
co chwila wołając z zachwytu „ach”. 
Miała tam suknie, kostiumy, buciki, 
chusty, bolerka, jedwabne szaliki. 

Znalazła tiulową spódnicę w róże, 
do tego korale – perłowe – duże. 
I gdy noc wczesna w morzu zapadła
przy toaletce wygodnie zasiadła. 
Tusz nałożyła i cienie do powiek, 
by oko wyostrzyć chociaż cokolwiek. 
Błyszczykiem usta ledwie musnęła
i w lustro z zachwytem spod rzęs zerknęła. 

Ubrała się nucąc do tańca wesoło 
i obróciwszy się z gracją w koło, 
do wyjścia dotarła dość zamaszyście
by ruszyć na pierwszy bal uroczyście. 
Przy wyjściu z jaskini się zatrzymała, 
bo myśl jej jedna spokoju nie dała:
którą się macką przywitać powinna, 
gdy ma ich osiem i każda jest inna? 

Czy prawą, pierwszą macką od głowy, 
czy raczej drugą, gdzie pierścień nowy. 
A może trzecią macką lub czwartą, 
od prawej strony, przywitać się warto?
I ośmiornica przysiadła w skupieniu,  
by postanowić coś w oka mgnieniu. 
A może podać na przywitanie
pierwszą od lewej, co wtedy się stanie? 
Lub drugą, gdzie błyszczy złoty zegarek, 
czy trzecią, ubraną w sygnety stare. 
 
A czemu macka od lewej czwarta
ma być z kolei tak mało warta? 
Patrzy na macki, wybrać próbuje, 
każdą ogląda, każdą trenuje. 
Czy Pan Wieloryb będzie zdziwiony, 
gdy poda mu mackę od lewej strony? 
A może prawą wypada się witać? 
Nie ma się kogo nawet zapytać. 
I ośmiornica myśli, rozważa, 
to, co ustali, za chwilę podważa. 
Spódnicę z tiulu dawno pogniotła. 
 
A tu tymczasem w jaskini okna
wdzierają się jasne słońca promienie
wprawiając ją nagle w duże zdumienie. 
Noc przeminęła – a wraz z nią – bal
u Wieloryba z sąsiednich fal.