Pirat drogowy

Choć dostanę za to burę,
cicho wsiadam w szybką furę.
Gaz do dechy, kogut, klima,
ledwo auto drogi trzyma.
Wajcha w tył i paczka osiem. 
Radiowozy mam dziś w nosie.
Fotel trzyma mnie szelkami
i świat miga za szybami:
łąki, lasy, miasta, góry 
a przez szyber płyną chmury.
Frajda z jazdy jest po pachy,
póki mi wystarczy wachy.
Ostry zakręt! Hebel! Ślizg!
I czar jazdy nagle prysł.
Fura w rowie, ścięty płot-
to nie fura – to już szrot.
Mogę nazwać się chojrakiem –
miałem kraksę resorakiem.